
Tysiące osób pożegnały w Toruniu prof. Elżbietę Zawacką, legendarną kurierkę AK do Rządu RP w Londynie, drugą w historii Polski kobietę w stopniu generała. 17 stycznia 2009 r. Honorowa Obywatelka Torunia spoczęła na cmentarzu św. Jerzego. Przeżyła prawie 100 lat.
- To była mała, skromna osóbka. Któż mógł przypuszczać, że w niej takie wielkie serce, taka wielka odwaga? Setki razy bywała w bardzo trudnych, niebezpiecznych sytuacjach. I była sama. Nie miała dowódcy, który by jej wówczas wydawał rozkazy. Musiała sama podejmować decyzje, sama być sobie dowódcą, sama wydawać sobie rozkaz i sama go wykonywać. Musiała mieć ogromną siłę psychiczną, żeby się nie załamać, nie poddać, bo wiedziała, że od niej zależy życie jej przyjaciół i współpracowników, którzy mogą zostać skazani na śmierć - mówił nad jej grobem gen. bryg. Stanisław Nałęcz-Komornicki, kanclerz Kapituły Orderu Virtuti Militari. - Była mocnym człowiekiem. I chociaż dzisiaj odchodzi, my zostajemy i naszym obowiązkiem jest o niej pamiętać. Że była taka Pani Generał. Kobieta. Nie postać historyczna na papierze, ale żywa osoba, która nas uczyła jak żyć, jak postępować i jak walczyć za Polskę. Niech Ci ta ziemia, ta toruńska ziemia, którą tak ukochałaś, że nie chciałaś przyjąć oferowanych ci stanowisk, niech Ci ta ziemia będzie lekką.
Zaledwie
na dzień przed jej śmiercią w Toruniu zawiązał się komitet
organizacyjny, który miał przygotować jej jubileuszowe urodziny, na
których spodziewano się wielu honorowych gości i jej przyjaciół
żołnierzy AK z całego świata. I przyjechali do Torunia, lecz nie
świętować, lecz odprowadzić Panią Generał w jej ostatnią misję.
Ze względu na wysoką rangę generalską Elżbieta Zawacka została pochowana z najwyższymi honorami wojskowymi. W dniu pogrzebu, w Ratuszu Staromiejskim wystawiono trumnę z jej zwłokami. Honorowe warty zaciągnęli przedstawiciele toruńskiego samorządu, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Fundacji Archiwum i Muzeum Pomorskie Armii Krajowej i Wojskowej Służby Polek, Bractwa Kurkowego i wojska. Tysiące osób pochyliło głowę przed trumną oddając hołd Wielkiej Polce. Ogromna kolejka ustawiła się do wyłożonej obok Księgi Kondolencyjnej.
W uroczystościach uczestniczył przedstawiciel Prezydenta RP, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, minister Aleksander Szczygło. Obecni byli przedstawiciele Sejmu i Senatu RP, IPN, Światowego Związku Żołnierzy AK, Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Ministerstwa Obrony Narodowej. Ambasadę Wielkiej Brytanii reprezentował Attache ds. Obrony, ppłk. Andrew Nowak.
W imieniu kobiet Zmarłą pożegnała Izabela Kuczyńska z Memoriału Generał Marii Wittek w Warszawie, wieloletnia bliska współpracowniczka Elżbiety Zawackiej. Przejmującą mowę nad trumną wygłosił Czesław Cywiński, prezes Światowego Związku Żołnierzy AK. Poświęcenia trumny dokonał Biskup Toruński ks. Andrzej Suski.
Tłumy torunian wyległy na ulice starówki, kiedy żołnierze Garnizonu Toruń nieśli na ramionach trumnę Elżbiety Zawackiej do katedry śś. Janów, gdzie została koncelebrowana Msza św. żałobna. Tę wyjątkową chwilę uczciło bicie katedralnego dzwonu Tuba Dei - najstarszego średniowiecznego dzwonu w Polsce, który odzywa się tylko kilka razy w roku
W homilii Biskup Polowy ks. Tadeusz Płoski wspominał bogaty życiorys Zmarłej: "Bezczelnie podawała się za Niemkę albo ukrywała w tendrze parowozu, przekradała przez ośnieżone Pireneje albo skakała w noc na spadochronie. Jan Nowak Jeziorański określał ją jako postać legendarną" - podkreślił bp Płoski.
Minister Aleksander Szczygło odczytał list Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, który napisał, że Elżbieta Zawacka była "jedną z najwybitniejszych Polek XX wieku, wielką patriotką, która swoim życiem pokazała, że możliwy jest triumf odwagi i wierności ideałom. Zawsze pozostawała osobą sumienia, która nad własne dobro przedkładała dobro innych, dobro ojczyzny. Była jedną z osób, które Opatrzność zsyła ojczyźnie w najtrudniejszych momentach".
W imieniu Premiera RP Donalda Tuska Elżbietę Zawacką pożegnał prof. Władysław Bartoszewski, żołnierz AK. - Przeżyła 70 lat ze swego długiego życia w ciągłej służbie i to wzór dla nas, kombatantów, że póki starcza jako takich sił, obowiązek służby nie ustaje. Ideałem jej było paść "w biegu", w realizacji zadań dla dobrej sprawy. Dla mnie i dla innych powinna stanowić wzór, by żyć tak, jak ona żyła" – mówił Bartoszewski
Po nabożeństwie trumnę prof. Zawackiej przewieziono na armatniej lawecie, w asyście pocztów sztandarowych, na toruński cmentarz św. Jerzego, gdzie spoczywają inni obywatele honorowi Torunia. W kondukcie za trumną szło blisko dwa tysiące osób. Wielu obserwowało to historyczne wydarzenie z chodników, balkonów i okien.
W hołdzie dla "cichociemnej" nad cmentarzem przeleciała eskadra samolotów, a wojskowa orkiestra zagrała jej ulubioną "Pierwszą Brygadę". Żołnierze oddali salwę z karabinów.
- Czymże byłby Toruń i czymże byłaby Polska bez jej heroizmu? Kimże bylibyśmy bez niej my wszyscy, zwłaszcza mieszkańcy Jej rodzinnego Torunia? - pytał na cmentarzu prezydent Torunia Michał Zaleski. - Toruń i Rzeczpospolita poniosły niepowetowaną stratę. Utraciliśmy obrońcę Ojczyzny i najmężniejszą z mężnych. W niej widzieliśmy rzeczy wielkie, jak godność Rzeczypospolitej, a także rzeczy małe, ale jakże bliskie i ciepłe: uśmiech i pogodę ducha dla każdego.
Flaga państwowa i wstęga Krzyża Orderu Virtuti Militari zostały uroczyście zdjęte z trumny i przekazane przez wojsko krewnej Zmarłej, Dorocie Zawackiej-Wakarecy, prezes Fundacji Archiwum i Muzeum Pomorskie Armii Krajowej i Wojskowej Służby Polek.
Grób Elżbiety Zawackiej pokryły setki biało-czerwonych wieńców. Do późnego wieczora paliły się lampiony ustawione przez harcerzy wzdłuż jej ostatniej drogi.
Pani Profesor ELŻBIETA ZAWACKA zmarła nad ranem 10 stycznia 2009 r. w mieszkaniu swojej siostry w Toruniu. Za dwa miesiące, 19 marca, miała skończyć 100 lat. Jej długie życie było odbiciem wieku historii, który minął. Przeżyła dwie wojny światowe, czasy pruskiego zaboru, odzyskanie przez Polskę niepodległości, okupację, powojenne represje stalinowskie, czasy PRL-u, i wreszcie współczesność, demokratyczne swobody kraju i wejście Polski do NATO i Unii Europejskiej. W każdym z tych okresów, bez względu na trudności, umiała znaleźć dla siebie pole do działania na rzecz kraju.
Była nauczycielką, komendantką Przysposobienia Wojskowego Kobiet, uczestniczką kampanii wrześniowej, a w czasie okupacji konspiratorką, łączniczką i kurierką AK. Pod pseudonimami "Zelma", "Sulica" i "Zo" wypełniła ponad sto niebywale trudnych misji kurierskich. Wielokrotnie nielegalnie przekraczała granice przenosząc wiadomości i meldunki. Do legendy przeszedł jej najsłynniejszy rajd poprzez Niemcy, Austrię, Francję i Hiszpanię do Rządu RP w Londynie. To z tej misji powróciła do kraju jako "cichociemna", na własną prośbę skacząc na spadochronie do okupowanego kraju 10 września 1943 r. Pełniła funkcję zastępcy szefa "Zagrody" - Działu Łączności zagranicznej Oddziału V Sztabu Komendy Głównej AK. Po upadku powstania warszawskiego nadal działała w służbie Państwa Podziemnego u boku gen. Okulickiego. Dostarczyła do Szwajcarii pierwsze szczegółowe meldunki o sytuacji w kraju po upadku powstania.
Po wojnie w 1951 roku została aresztowana przez Urząd Bezpieczeństwa i z 10-letnim wyrokiem osadzona w więzieniu. Wyszła na wolność w 1955 r. Powróciła, wciąż dyskryminowana, do pracy w szkole w Sierpcu i Toruniu. Po uzyskaniu doktoratu nauk humanistycznych w 1965 r., pracowała jako adiunkt, a po habilitacji (1973 r.) jako docent andragogiki Uniwersytetu Gdańskiego, skąd przeniosła się do rodzinnego Torunia, gdzie do 1978 r. była pracownikiem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Na skutek represji SB i likwidacji jej zakładu andragogiki musiała jednak przedwcześnie odejść z uczelni. Mimo to nie zrezygnowała z pracy dla kraju. Zaczęła gromadzić dokumenty i pamiątki związane z Armią Krajową.
Jej wielkim dziełem jest powołanie do życia Fundacji Archiwum i Muzeum Pomorskie Armii Krajowej i Wojskowej Służby Polek w Toruniu. Fundacja nie tylko zbiera dokumenty i relacje, ale także organizuje konferencje, zjazdy naukowe i wydaje liczne publikacje dokumentujące udział Pomorza w walce o niepodległość. Do końca życia Elżbieta Zawacka aktywnie wspierała rozwój tej instytucji, która jej usilnym staraniom zawdzięcza m.in. swą dzisiejszą siedzibę przy ul. Podmurnej 93, ofiarowaną fundacji przez toruński samorząd 18 marca 2006 r., na dzień przed urodzinami Pani Profesor.
Znalazła się w gronie głównych bohaterów upamiętnionych w otwartym w 2004 r. Muzeum Powstania Warszawskiego. Spełnieniem jej życiowego marzenia było odsłonięcie 23 listopada 2007 r. w Parku Wolności przy muzeum pomnika poświęconego Polkom walczącym o niepodległość Polski, na który Elżbieta Zawacka przeznaczyła całe swoje oszczędności. Była też inicjatorką wystawienia w 2008 r. na placu św. Katarzyny w Toruniu obelisku upamiętniającego komendantów Okręgu Pomorskiego Związku Walki Zbrojnej - Armii Krajowej.
Torunianie pamiętają szczególnie jej żarliwe wystąpienie w ratuszu Staromiejskim, w dniu wręczenia jej szlifów generalskich, nadanych w 2006 r. przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Wspominała wówczas swoje życie i legendarną misję kurierską do premiera Władysława Sikorskiego w Londynie.
Do końca żyła niezwykle skromnie, pośród pamiątek i książek w małym mieszkaniu na ósmym piętrze wieżowca. Na własną prośbę rezygnowała z oferowanych jej wygód i przywilejów, całą energię i środki przeznaczając na działalność publiczną. Lubiła się uczyć, była otwarta na wiedzę i nowinki techniczne - w wieku 85 lat nauczyła się obsługi komputera. Korzystała z każdej okazji, by zachęcać innych do działania. Ufundowała kilka ławek na uniwersyteckim skwerze w pobliżu swego domu, z nadzieją, że inni pójdą w jej ślady.
Odznaczona Orderem Orła Białego, Krzyżem Orderu Virtuti Militari i pięciokrotnie Krzyżem Walecznych. Mieszkańcy rodzinnego miasta 17 grudnia 1992 roku nadali jej tytuł Honorowej Obywatelki Torunia. W 2005 r. została odznaczona brytyjską Odznaką Weterana ustanowioną przez Ministerstwo Obrony Zjednoczonego Królestwa. Prof. Elżbieta Zawacka była drugą - po Marii Wittek - kobietą w polskiej armii ze stopniem generała.<www.torun.pl>