13 lutego 2010 (sobota)
ET Tumason
ET Tumason pochodzi z... Islandii i gra... bluesa. Ale to mało powiedziane: gra najdzikszego delta-bluesa, jakiego można zagrać tylko na akustycznej gitarze i samemu zaśpiewać. ET Tumason gościł już w Polsce.
Przed rokiem przyjechał na pięć koncertów, które zagrał w wypełnionych po brzegi kameralnych salach. W październiku zawitał do Polski po raz drugi, na rekordowo długą trasę, która składała się z aż 14 występów. Ten człowiek to prawdziwy oryginał. Będąc w Polsce wypija hektolitry piwa, a gdy zaczyna tracić głos, przerzuca się na whisky z herbatą. Drink jest bardzo niesmaczny, ale to co jest nienormalne dla ogółu, pasuje do ET. Ilekolwiek Islandczyk by nie wypił, cały czas trzyma fason, chociaż zdarzyło mu się w połowie koncertu wybiec do toalety, bądź przerwać występ po 20 minutach, bo… zapomniał swoich piosenek.
Tylko on potrafił wystąpić na koncercie songwriterów Tribute To Neil Young i nie zagrać utworu Neila Younga, bo... zapomniał się go nauczyć.
Tylko on mógł w środku zimy przeprowadzić się do Pragi i wziąć ze sobą wyłącznie trampki, laptopa, mały plecak z ciuchami i gitarę. To powinno mi wystarczyć do życia - skitował.
Tylko on jest w stanie po koncercie odpocząć, wypić coś wyskokowego i po jakimś czasie znowu wziąć gitarę, aby zagrać i zaśpiewać dla tych, którzy z nim okupują lokal.
Pracował jako sklepikarz, ogrodnik i śmieciarz, ale nie dobra materialne i sprawy przyziemne, ale blues jest jego życiem! Ta fascynacja zaczęła się gdy w wieku 13 lat znalazł na śmietniku stare nagrania Roberta Johnsona i Freda McDowella.
Jako 18-latek musiał opuścić swoje miasto – Reykjavik z powodów, których nie chce ujawnić teraz, ale pewnego dnia zapewne o tym zaśpiewa. Przybył do Berlina, gdzie trafił do małego labelu 8MM Musik, stworzonego przez ludzi ze słynnego klubu 8MM przy Schönhauser Allee. Pijąc przy barze zostawił im swoją płytę demo i zniknął. Ludzie z 8MM tak zachwycili się jego surowym bluesem, że zaczęli go szukać w całym mieście, by w końcu trafić na niego w najpodlejszej berlińskiej dzielnicy czerwonych latarni. Zaproponowali mu tyle piwa, ile jest w stanie wypić w ciągu 14 dni i dali możliwość grania koncertów w 8MM (co zdarzało się tam nadzwyczaj rzadko). Dzikie i nieprzewidywalne koncerty ET Tumasona zyskały sławę w całym mieście, dzięki której zagrał potem w niezliczonych innych klubach Berlina. Pomimo tego (nikt nie wie dlaczego) wyjechał w końcu do Kopenhagi. Czegokolwiek wciąż szuka, miejmy nadzieję, że dla dobra jego muzyki, nie znajdzie tego nigdy...
Latem 2007 roku nakładem labelu 8MM Musik (wydawca m.in. Singapore Sling) ukazała się minimalistycznie wydana płyta, będąca zapisem jednego z koncertów w 8MM z dwoma utworami z jego demo na dokładkę. Wśród wykonywanych utworów znajdziemy m.in. niesamowity cover Roberta Johnsona „Dust My Broom”. W Polsce album dystrybuuje Gusstaff Records. Utwory z płyty gościły m.in. na antenie radiowe Trójki w programach Agnieszki Szydłowskiej.
W Polsce szalony Islandczyk występował m.in. z zespołami Iowa Super Soccer, Wielebny Blues Band, Twilite, Let The Boy Decide czy The Car Is On Fire oraz solistami takimi jak SelFbrush, Nathalie and The Loners czy Romek Puchowski.
13.02 - sobota - Toruń - Estrada Pirogen Tattoobar (ul. Podmurna 65/67)
ostatnia zmiana: 2010-01-25