Któż z nas nie chciałby znaleźć odpowiedzi na pytanie - jak żyć? Któż z nas nie próbował tej wiedzy posiąść. I ilu z nas się niestety nie powiodło?
Poszukiwanie odpowiedzi na tę wątpliwość towarzyszy europejskiej filozofii od samych początków. Wielcy starożytni filozofowie i ich równie wielcy kontynuatorzy niestrudzenie poszukiwali prawdziwego dobra. Ale w szerokim obiegu o wiele popularniejsze stały się nie strzeliste portrety cnotliwości i świętości, lecz soczyste opisy przywar, grzechów i wad. Także dziś mniej pamiętamy wywody Arystotelesa o cnocie, niż katalog ludzkich wad zebrany przez jego ucznia Teofrasta w Charakterach; niezbyt natarczywie pociąga nas lektura żywotów świętych, ale zawsze chętnie posłuchamy o siedmiu grzechach głównych i wielkich grzesznikach; nie pamiętamy żadnej z czterech cnót Platona, ale bez trudu wymienimy dziesięć przywar polityka, sąsiada i szwagierki.
Pogódźmy się z tym niezdrowym zainteresowaniem mroczną stroną ludzkiej moralności i spróbujmy wyjść jej naprzeciw, podczas jesiennego Czwartku z filozofią. Tylko jakiego języka użyć, by opisać mniejsze (bo mniejszymi się tylko zajmiemy) nikczemności człowieka współczesnego? Wydaje się na pierwszy rzut oka, że najtrafniej użyć tu języka medycyny, która rości sobie dziś prawo do bycia królową opowieści o homo sapiens. Poszukajmy więc wybranych schorzeń moralnych współczesności i przekonajmy się czy przyglądanie się im jest dobrą drogą, by uczynić nas lepszymi. Owe drogowskazy 'poprawności' pokaże nam dr hab. Marcin Tadeusz Zdrenka z toruńskiego UMK.
dodane przez Artus