Studenci toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika czekający na zajęcia już niedługo obejrzą reklamy na 42-calowych monitorach. Taka 15-sekundowa prezentacja to zysk ok. 2,9 tys. miesięcznie. Spoty - bez kontrowersji - dotrą do ponad 31 tys. studentów.
Zyskiem podzielą się uczelnia i firma JPM System,
która udostępniła i będzie obsługiwać urządzenia. Początkowo większość
pieniędzy popłynie do kieszeni przedsiębiorcy.
W miarę jak koszt dwudziestu pięciu 42-calowych monitorów będzie się zwracać,
coraz większa kasa ma trafiać do UMK. Za kilka lat lwią część opłat dostanie
już uczelnia.
Reklamy będą emitowane na wydziałach, w Studium
Praktycznej Nauki Języków Obcych i Bibliotece Uniwersyteckiej.
Pojawią się jeszcze w grudniu br. lub w styczniu 2011 roku. - W dalszym ciągu
mamy gabloty i słupy ogłoszeniowe. Multimedia powinny jednak przyciągnąć nowych
klientów - mówi Andrzej Wadowski, prezes odpowiedzialnej za projekt Fundacji
Amicus Universitatis Copernici UMK.
Spoty dotrą do ponad 31 tys. studentów (w tym ponad 23 tys. na studiach
stacjonarnych, którzy na uczelni bywają niemal codziennie - przynajmniej
teoretycznie) i ponad 4 tys. pracowników. Będą emitowane codziennie od godz. 7
do 21. W jednym zestawie zmieści się nawet 120 maksymalnie 15-sekundowych
reklam, a miesięczna emisja jednej na wszystkich monitorach ma kosztować ok.
2,9 tys. zł. - Zainteresowanie jest duże. Zgłosiły się już firmy z branży
optycznej, edukacyjnej, banki - wylicza Wadowski.
Na monitorach nie będzie alkoholu, tytoniu, polityki ani seksu. O tym, czy
granica została przekroczona, mają decydować sami pracownicy fundacji. Dostanie
ona 20 proc. uczelnianych wpływów, reszta trafi bezpośrednio na konto UMK. Z
kolei wydziały zyskają nowy sposób dotarcia do studentów: pod spotami
wyświetlany będzie pasek informacyjny, na którym znajdą się ogłoszenia o
odwołanych zajęciach, konferencjach, wykładach gościnnych i innych
wydarzeniach.
Większość urządzeń już zainstalowano. Na razie pokazują testowe plansze,
niedawno reklamowały już festiwal fotografii przyrodniczej.
Źródło: Gazeta Wyborcza Toruń