Nie ma chętnych na majątek UMK

Tag: UMK

Mimo obniżenia ceny toruński uniwersytet znów nie sprzedał słynnej "harmonijki". Kupca nie znalazły też trzy inne gmachy. Władze uczelni utyskują na rynek nieruchomości, ale zapowiadają: taniej nie będzie.

UMK czekał na oferty do wczoraj do godz. 10. Nie wpłynęła żadna, podobnie jak w przetargu w październiku ub.r. Za modernistyczny budynek przy Fosie Staromiejskiej (zajmuje go wydział humanistyczny), uczelnia żądała wówczas minimum 19 mln zł. Teraz obniżyła tę cenę o 1 mln zł. - Niestety, taki jest dziś rynek nieruchomości. Pewnie przez jakiś czas będziemy jeszcze świadkami dekoniunktury i małego zainteresowania takimi obiektami - mówi prorektor UMK ds. ekonomicznych i rozwoju prof. Włodzimierz Karaszewski.

Chętnych nie znalazły również trzy inne gmachy uniwersytetu: b. instytut geografii przy ul. Danielewskiego 6, 7a i 9, siedziba wydziału nauk pedagogicznych przy ul. Fredry 6-8 oraz kamienica Instytutu Filologii Słowiańskiej przy ul. Podmurnej 9-11. Dwa ostatnie uczelnia próbowała już sprzedać w październiku ub.r. Budynek pedagogów kosztował wówczas 5,3 mln zł, a filologów - 4,5 mln zł. Tym razem UMK chciał odpowiednio 300 tys. zł i 200 tys. mniej. Z kolei na b. instytut geografii w 2008 r. znalazł się już chętny - firma Apro Investment - ale sprzedaż za 2,3 mln zł zablokował minister skarbu, bo według niego uczelnia zażądała o 100 tys. zł za mało. Teraz UMK wywindował więc cenę wywoławczą gmachu do 2,8 mln zł, bo wartość nieruchomości wzrosła.

Mimo niepowodzeń w przetargach władze UMK są przekonane, że prędzej czy później uda się sprzedać przynajmniej niektóre budynki. W grę wchodzą przede wszystkim wart ok. 3,5 mln zł gmach Katedry Historii Sztuki i Kultury przy ul. Mickiewicza 121-123 i tańsza o około milion złotych baszta przy ul. Podmurnej 74, w której mieści się Instytut Języka Polskiego. Interesują się nimi toruńskie urzędy.

Dlaczego żadnej z nieruchomości nie udało się sprzedać do tej pory? W październiku w rektoracie nieoficjalnie mówiło się, że instytucje samorządowe niechętnie wchodzą w wielomilionowe transakcje tuż przed wyborami. Z kolei teraz niektórzy uczeni obawiają się, że potencjalni kupcy grają na zwłokę, czekając na dalsze obniżki cen. - Nie przewiduję, by uniwersytet wystawiał budynki po niższej cenie od zaproponowanej - zadeklarował wczoraj prof. Karaszewski.

Prorektor przekonuje, że gmachy są atrakcyjne pod względem lokalizacji i stanu technicznego, więc uczelni nie opłaca się sprzedawać ich taniej. Jeśli natomiast "przeholują" z obniżką, transakcję zablokuje minister skarbu.

Fiasko przetargów nie stanowi żadnego zagrożenia dla bieżących wydatków UMK, ale może opóźnić niektóre inwestycje. Pierwsza, największa część Collegium Humanisticum, a także Interdyscyplinarne Centrum Nowoczesnych Technologii i Uniwersyteckie Centrum Sportowe są niezagrożone, ale już np. kolejny moduł CH zostanie wybudowany dopiero z pieniędzy ze sprzedaży "harmonijki". Oznacza to, że humaniści zostaną na razie w budynku przy Fosie Staromiejskiej, a w tym roku do CH przeniosą się historycy, neofilolodzy i pedagodzy (ci ostatni na razie będą korzystać tylko z części dydaktycznej).

Źródło: Gazeta Wyborcza Toruń


ostatnia aktualizacja: 2016-09-02
Komentarze
Polityka Prywatności