Wernisaż 14.11.2014 (piątek), godz. 18, wystawa czynna do 7.12.2014 (niedziela).
Prezentowany cykl - "Sekretnik" dotyka dwóch sfer tematycznych. Pierwsza z nich porusza problem poszukiwania wschodnioeuropejskiej tożsamości druga zaś intymności, tajemnicy między dwojgiem ludzi. Pretekstem do poruszenia szerszego problemu - rozważań o tożsamości człowieka obszaru Europy Środkowo-Wschodniej stało się podwójne nazwisko artystki. Jego polski i serbski człon spaja łącznik, który w sposób symboliczny pokazuje więź między dwojgiem ludzi, dwoma narodami. Wystawa ze względu na poruszaną problematykę będzie prezentowana w dwóch państwach: Polsce i Serbii.
Tytułowy "Sekretnik" to również nieodłączny bibelot Polki czasu romantyzmu - naszyjnik, w którym damy skrywały tajemnice, pamiątki od ukochanych. Swoistym pamiętnikiem - sekretnikiem Tretyn-Zečević stały się jej własne obrazy. Słowa, które artystka najpierw nagrywała, w następnym etapie zostały przetworzone w projekt obrazu i wyhaftowane. Stworzone w ten sposób obrazy "Sekretnika" można będzie na wystawie w Wozowni nie tylko obejrzeć, ale i wysłuchać, bowiem obrazy są opatrzone ścieżką dźwiękową z wypowiadanymi słowami. Każda praca odpowiada pojedynczemu wypowiedzianemu słowu (100 w języku polskim i 100 ich odpowiedników w języku serbskim).
Katarzyna Tretyn-Zečević urodziła się w 1983 roku we Włocławku. Doktorat zrobiła na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu w zakresie sztuk pięknych, specjalność malarstwo. Swoją twórczość prezentowała wielokrotnie na wystawach indywidualnych oraz zbiorowych m.in. w galeriach: Galeria Miejska Arsenał w Poznaniu, CSW "Znaki Czasu" w Toruniu, BWA w Bydgoszczy, czy Kulturni Centar Gorni Milanovac w Serbii. Stypendystka Miasta Torunia oraz Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Tretyn-Zečević odrzuciła tradycyjne narzędzia pracy malarza na rzecz haftu, a jej podstawowym instrumentarium są nożyce i nici. Od 2010 roku podstawowym kolorem jej twórczości jest wyłącznie biel, stanowiąca emocjonalne wypełnienie pozornej pustki.
Więcej informacji o artystce oraz projekcie na stronie: http://kt-z.pl/
Maciej Olekszy
"Konterfekt - podobieństwa w czasie i pamięci"
Prezentowane w 2013 roku w "Wozowni" obrazy z cyklu "Walenty Potwora" Maciej Olekszy poświęcił w całości niepełnosprawnemu 43-latkowi, mieszkającemu w niewielkim miasteczku Głubczyce na południu Polski. Walentego cechowała nieprzeciętna wrażliwość plastyczna, jak i naturalna umiejętność nawiązywania intymnej relacji twórczej podczas pozowania. Tematem obecnego pokazu są olejne i akwarelowe portrety z otoczenia artysty - tak ludzi, jak i miejsc.
"Od zawsze tworzę czerpiąc z obserwacji natury, opierając się na tym, co jest koło mnie i co jest związane ze mną w sposób bezpośredni. Przebywanie z tematem w określonym czasie, bądź przechowywanie go w pamięci jest dla mnie ważnym procesem podczas 'tworzenia podobieństwa' na obrazie". (Artysta)
Maciej Olekszy ukończył studia na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Dyplom w Pracowni Malarstwa profesora Jana Świtki. Zajmuje się malarstwem, głównie w technice akwarelowej, w której w sposób bardzo osobisty zapisuje swoje artystyczne kreacje.
"Postacie z prac Macieja Olekszego to raczej ślad człowieka, forma dopełniająca go, nośnik pamięci po jego niegdysiejszej obecności podpowiadanej przez antropomorficzne kształty i metafory. (…) To ludzkie zacieranie pamięci, potęgowane przez zastosowanie techniki akwareli sprawia, że człowiek balansuje tutaj na granicy istnienia. Istota znaczeniowa tego delikatnego materiału i techniki malarskiej wpisana zostaje w kruchość człowieczej egzystencji. Ta ontologiczna niepewność tworzonego podmiotu jest odczuwalna już przy pierwszym kontakcie z pracami Olekszego. Substancjalne byty "żyją" w opozycji binarnej pomiędzy bytem a nieistnieniem, w nieustannej trosce o egzystencję w wymiarze biologicznym i duchowym. W każdej pracy jakby artysta badał stany [nie]istnienia ludzkiego, w które wpisana jest konieczna niedogodność egzystencji. Uwierająca egzystencja czule zasygnalizowana kilkoma dotknięciami pędzla." (Robert Brzęcki)